4/01/2018 01:16:00 PM

Denko #1 2018

Hej, hej!
Dziś mam dla Was małe denko! Małe ponieważ, męczą mnie te puste opakowania, które tak stoją i stoją, a mam wrażenie, że należę do tych osób, którym denkowanie czegokolwiek zajmuje bardzo dużo czasu, tak więc postanowiłam dziś napisać o tym co już uzbierałam. Chciałabym jeszcze dodać, że nawiązując do tego co wcześniej napisałam, denka nie będą się pewnie też pojawiać w związku z tym regularnie, a dopiero wtedy gdy już uzbieram troszkę opakowań, o których mogłabym Wam coś powiedzieć.


1. Suchy szampon Batiste strength& shine.
Zapachowo ta wersja najbardziej przypadła mi do gustu. Jestem osobą, która jak nie musi to stara się nie myć włosów szczególnie, że włosy przetłuszczają mi się tylko jakby z przodu przy grzywce i to delikatnie. Gdy od nasady delikatnie spryskam je z przodu tym szamponem to spokojnie mogę wyjść do ludzi. Ten produkt zostawia białe ślady na włosach i trzeba go dokładnie wyczesać albo wetrzeć we włosy, bo nawet na moim blondzie się odznacza. Na pewno nie jest on shine, bo daje bardzo matowy efekt w miejscu, w którym się go użyło i na pewno nie jest on strength. W ciągu dnia czuję delikatny przyjemny zapach ale nie jest dla mnie drażniący. Od kiedy suche szampony pojawiły się w Polsce mam zawsze jedno opakowanie w domu, to jest coś czego nie może u mnie zabraknąć.

2. Benton, Aloe BHA Skin Toner
To był świetny produkt. Jeżeli czytałyście mój profil urodowy to wiecie, że mam cerę tłustą, poza tym mam z nią taki problem, że żaden krem jej nie pasuje, bo każdy wydaje się być zbyt ciężki i zapychający. Za to moja buzia kocha aloes i ten produkt praktycznie przez większość jego "życia" był jedynym produktem pielęgnacyjnym jaki kładłam na twarz. Jego konsystencja nie jest wodnista tak jak w przypadku większości toników, a taka delikatnie żelowata, co jest zapewne zasługą aloesu. Nigdy nie nakładałam tego toniku na wacik, a na dłoń i wtedy wklepywałam delikatnie w buzie dzięki czemu 200 ml wystarczyło mi na ponad pół roku! Od teraz już żadnego toniku nie nakładam na wacik.Oczywiście gdy myślimy tonik głównie myślimy o tym, że ma on przywracać prawidłowe pH skóry po myciu, jednak ten bardzo dobrze nawilżał moją buzię i błyskawicznie się wchłaniał, nie zostawiając przy tym lepkiej warstwy. Nie potrzebowałam już po nim niczego więcej, tym bardziej, że jak już wspominałam, moja buzia nie lubi zbytnio kremów, więc nie kładłam niczego więcej na siłę. W składzie zawarte są też kwasy BHA, ale nie zauważyłam jakiegoś ich nadzwyczajnego ich działania. Mimo wszystko to to jeden z lepszych, jak nie najlepszy tonik jakiego do tej pory używałam.



3. La Roche-Posay, Effaclar Duo (+)
To już moje drugie opakowanie i dość spory zawód, bo moja skóra się na niego uodporniła. Pierwsze opakowanie-  byłam super pod wrażeniem, w końcu coś podziałało na zaskórniki i nie był to lek na receptę! Zużyłam całe opakowanie, po którym miałam jakieś pół roku przerwy, zaskórniki wróciły, postanowiłam do niego wrócić i ... nic się nie dzieje. Albo nawet mam wrażenie, że moja buzia się bardziej po nim przetłuszcza i buntuje? Czy ktoś z Was też tak miał? Strasznie mi smutno z tego powodu, bo myślałam, że znalazłam dla siebie w końcu jakiś ratunek.

4. Isana, lekki olejek do włosów z olejami awokado, babassu i abisyńskiego
Bardzo fajny i bardzo tani olejek na końcówki włosów do tego bardzo, bardzo wydajny. Również wystarczył mi na ok. 6 miesięcy, a używałam go co około dwa dni po 6 pompek na wilgotne końcówki. Właściwie nie czułam zapachu, nie obciążał i nie zlepiał włosów. Niektóre olejki obtłuszczały moje włosy, ten natomiast bardzo szybko się wchłaniał i zabezpieczał końcówki. Muszę również przyznać, że zauważyłam, że końcówki dzięki niemu widocznie mniej się rozdwajały.



5. Maybelline, Lash Sensational Mascara
To również moje drugie opakowanie tego produktu, ale tutaj znowu coś nie zagrało. Pierwszym byłam zachwycona, ale wtedy równolegle używałam odżywki Long 4 Lashes i to combo dawało mi efekt wachlarza rzęs, a teraz jak to mówi Maxineczka takie "meh". To nie jest zły tusz absolutnie, ale moje rzęsy są na niego obecnie za krótkie. Mascare zużyłam i na pewno jeszcze do niej wrócę, bo jest bardzo trwała i się nie kruszy, ani nie odbija na górnej powiece. Posiada silikonową szczoteczkę, chociaż dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, bo ja lubię każdą wersję szczoteczki. Bardzo ładnie rzęsy pogrubia, a jeśli macie jeszcze swoje rzęsy długie, no to po prostu efekt moim zdaniem jest zabójczy.


I to już wszystkie wykończone przeze mnie opakowania. Przy okazji chciałabym Wam życzyć Wesołych Świąt i bogatego zajączka. :)

Pozdrawiam,
Kosmetykada

7 komentarzy:

  1. tej wersji Batiste nie znam, ale ogolem jakis suchy szampon z tej firmy musi stac u mnie w lazience :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tak samo. Ten zużyłam i już stoi nowe opakowanie :D

      Usuń
  2. Suchy szampon Batiste muszę mieć zawsze na półce, Effeclar Duo kiedyś pomagał ratować moją buzię, ale ostatnim razem nie działał już tak dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co czytałam, to wiele dziewczyn ma podobne doświadczenia i skóra przyzwyczaja się na działanie tego kremu. :(

      Usuń
  3. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków.
    Olejek z Isany mnie zainteresował! :)
    Obserwuję!

    Pozdrawiam!
    https://anastyle14.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam niczego z twojego denka, ale zaciekawił mnie ten Toner z Benetona muszę go wypróbować.;)

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam ochotę kupić ten tusz ale opinie są różne i chyba się nie skuszę :)

    obserwuję i zapraszam do mnie: recenzjebynikaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Blog Kosmetyczny , Blogger