1/14/2021 09:08:00 AM

Paleta Makeup REVOLUTION x Maxineczka Beauty Legacy- co sądzę po roku używania?

Paleta Makeup REVOLUTION x Maxineczka Beauty Legacy- co sądzę po roku używania?

 Witajcie po dość długiej przerwie! 

Z powodów prywatnych niestety bardzo długo mnie tu nie było, ale nigdy nie podjęłam decyzji o usunięciu bloga, bo wiedziałam, że kiedyś tu wrócę. Poza tym mimo wszystko włożyłam w niego trochę czasu i szkoda mi było tak wszystko kasować.

Dziś weźmiemy na tapet znaną już wszystkim i niedrogą paletę, która powstała ponad rok temu, firmy Makeup REVOLUTION przy współpracy z Maxineczką. 

Paletę można zakupić z drogeriach Hebe oraz przez internet. W promocyjnej cenie widziałam ją raz nawet za około 15 zł! Normalna cena palety wynosi około 35 zł w drogeriach internetowych. Za tą kwotę dostajemy 3 produkty do wykończenia twarzy i 9 cieni. 


Lubię w tej palecie to, że jest "travel friendly".

Rozświetlacz trochę lubię, a trochę mam z nim problem. Jego formuła jest bardzo sucha i kredowa. Nie nadaje się dla osób z jasną cerą, bo widać plamy w miejscach, w których został nałożony. Mimo tego lubiłam go używać do pracy, bo w biurze raczej stawiałam na bardziej subtelny efekt.
Jeżeli chodzi o róż to nie wiem, czy go kiedykolwiek zużyję. Formuła już jest lepsza niż w rozświetlaczu. Niestety trzeba bardzo z nim uważać i najlepiej raz przyłożyć do niego delikatnie pędzel, a później jeszcze nadmiar odbić na dłoni i dopiero później aplikować na twarz, bo można sobie bardzo łatwo zrobić nim krzywdę. Kolor dla mnie zbyt ceglasty, ciemny, czasem mam wrażenie, że bliżej mu do ciepłego bronzera i chociaż lubię ciepłe bronzery, to efekt końcowy jest taki, że wyglądam z tym różem + bronzerem na brudną. :)
Bronzer- nadal przyjemniejsza formuła niż w rozświetlaczu. Tu już nie trzeba się tak obawiać, że zrobimy sobie plamy takie jak różem. Podoba mi się wykończenie, bo nie jest ono takie stricte matowe, tylko takie miękkie, odbijające światło. Niestety nie czuję się dobrze w tym kolorze, po prostu dla mnie jest zbyt chłodny i nie czuję tej miłości, kiedy mam w domu inny bronzer, po który lubię sięgać.

Zdjęcia swatchy nie zostały w żaden sposób edytowane.

Cienie- patrząc na kolory cieni wiem, że na pewno trzech z nich nigdy nie zużyję, ale lećmy od góry.
Canvas- matowy beż, klasyka, bardzo lubię, pasuje do jasnych cer, używam namiętnie.
Ash- kolejny cień, który uważam za świetny. Bardzo go lubię do podkreślania załamania. Zazwyczaj używam tego cienia solo i wychodzę do pracy.
Brick- jego formuła jest bardzo masełkowata, trzeba być delikatnym przy jego nabieraniu żeby nie przesadzić, bo będą plamy i będzie go po prostu za dużo. Jest to jedyny cień, przy którym zauważyłam taki osyp przy nabieraniu, ale nie przeszkadza mi to, bo to jest jego cecha.
Crystal- cień dający foliowy efekt. Dla mnie zbyt chłodny i po prostu nie przepadam za nakładaniem go na wewnętrzną część powieki. Nakładany pędzlem na pewno daje subtelniejszy efekt niż palcem, niestety trzeba uważać, bo osypuje się na dolną powiekę i wtedy mamy efekt disco na całej twarzy.
Copper- wszystko jak wyżej, tylko, że ten kolor bardzo lubię i chętnie do niego sięgam.
Petal- kolor zupełnie nie mój, ale rozcieranie i nabieranie na pędzelek jest ok.
Orchid- piękny kolor, piękny na swatchu, ale ile się trzeba namachać, żeby był równie piękny na powiece. Przede wszystkim wymaga bazy pod spodem i u mnie najlepiej się sprawdza nakładany palcem. Niestety nawet palcem wymaga min. 3 warstw, nie mniej nadal przepiękny i co najważniejsze nie osypuje się.
Smoke- wykorzystuję go głównie do robienia kreski i w tej roli sprawdza się świetnie. Nabieram skośnym pędzelkiem, delikatnie strzepuję nadmiar i wtłaczam przy linii rzęs. Nie zauważyłam żadnego osypu.
Night- kolor, o którym niestety nic nie mogę powiedzieć, bo go w ogóle nie używam. Natomiast doceniam to, że Maxi postanowiła dać w swojej palecie taką podstawę czyli matowy beż + czerń. 
Zdjęcia swatchy nie zostały w żaden sposób edytowane. Cienie nałożone na bazę Eye Shadow Primer Golden Rose.

W sumie po tym wszystkim co tu napisałam, muszę powiedzieć, że lubię tą paletę. Nawet jeżeli nie do końca odpowiadają mi produkty do twarzy, to są dni kiedy po nie sięgam, bo nie uważam ich za jakieś najgorsze. Wolę również brać w podróż tylko tą paletę, niż milion osobnych produktów. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że ta paletka "sama" pozwala na wykonanie takiego podstawowego makijażu twarzy do pracy, ale przy wyjątkowych okazjach pozwala odrobinę zaszaleć. :)
Co Wy o niej sądzicie? 

Copyright © 2016 Blog Kosmetyczny , Blogger